Każdy rodzic raz na jakiś czas zmaga się z chwilowymi brakami kreatywności. Doskonale to rozumiem. Zapewnianie coraz to nowych atrakcji i zabaw, wbrew pozorom nie zawsze jest takie proste – zwłaszcza w ostatnim roku, gdzie nieraz musieliśmy stawać na głowie, aby odnaleźć się w tej pandemicznej rzeczywistości. Na szczęście, zawsze po chwili zwątpienia przypominam sobie, że mniej znaczy więcej… także w kontekście wartościowego czasu z dzieckiem.

Często wpadamy w pułapkę ciągłego gonienia za bodźcami i wymyślania coraz to lepszych atrakcji, zapominając przy tym, o tych wszystkich rzeczach „na wyciągnięcie ręki”. Zamiast narzekania, że kino jest zamknięte, możemy zrobić domowy seans czy wieczór czytelniczy, gdzie wszyscy usiądziemy pod wielkim kocem i będziemy popijać gorącą czekoladę. A co ze spacerami? Tu też warto postawić na pozornie proste pomysły i na przykład zabrać dziecko do lasu. Mało atrakcyjne? Nic bardziej mylnego.

W lesie znajdziesz zawsze coś ciekawego dla dziecka

Mam wrażenie, że to całe gonienie za atrakcjami, to po części robienie tego dla siebie. Przecież dla małego dziecka to właśnie nasz czas jest najważniejszy, a do zabawy wystarczy nawet sam śnieg. Las natomiast o każdej porze roku potrafi dostarczyć wielu atrakcji, o których często zapominamy.

W porze zimowej możemy zabrać do lasu sanki i mknąć ścieżkami niczym prawdziwy kulig. To też okazja to zabawy w prawdziwych odkrywców! Gwarantuję, że każdy kilkulatek będzie zachwycony spacerem połączonym z poszukiwaniem śladów na śniegu, które mogły zostawić dzikie zwierzęta. Gdy zrobi się cieplej, przed nami otwiera się pełen wachlarz walorów edukacyjnych, gdzie możemy wspólnie uczyć się tego, co w lesie rośnie i żyje. To nauka obserwacji otaczającego nas świata, a także przypomnienie, jak natura potrafi być piękna i jak ważną część naszego życia stanowi. Dziecko w lesie potrafi często zobaczyć więcej od rodzica.

Wycieczka do lasu to więcej aktywności

Nie do przecenienia są też aspekty fizyczne. Odrobina ruchu w lesie, nawet zimą, to samo zdrowie… i nie ma się co oszukiwać, przyda się także nam, rodzicom. To nie tylko odskocznia od siedzącego trybu życia, ale prawdziwy zastrzyk endorfin – nie bez powodu nazywanych hormonem szczęścia. Las to także świeże powietrze, o które w mieście tak trudno zimą, a przy tym darmowa aromaterapia! Odpoczywamy, wzmacniamy odporność, poprawiamy humor i spalamy ponadprogramowe kilogramy. 

Warto nawet dziecko w lesie puścić samopas. Oczywiście pod ciągła i czujną kontrolą. Nauczy go to naturalnego kontaktu z naturą, jej pięknem i zagrożeniami.

Czy muszę Was jeszcze dodatkowo przekonywać do tego, aby zabrać dziecko do lasu? Nie ma co czekać na inną pogodę, lepszy dzień, czy cokolwiek innego. Ubierzcie się ciepło, znajdźcie na mapie las, najlepiej taki ze szlakami turystycznymi i wyruszcie na wyprawę!

Następny tekst z cyklu „Dentosept A mini” delikatnie radzi znajdziecie tutaj. Dużo zdrowia!

Jak radzić sobie z aftami u dziecka ?

Czym wzmacniać odporność organizmu na zakażenia bakteryjne i wirusowe?